Zdzisław Rynkiewicz

Zdzisław Rynkiewicz (fot. Jacek Pawlusz)
Zdzisław Rynkiewicz (fot. Jacek Pawlusz)
  • członek Związku Polskich Artystów Fotografików (ZPAF);
  • członek Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego Wielkiej Brytanii (RPS);
  • Excellence FIAP (E.FIAP);
  • Artiste FIAP (A.FIAP);
  • Członek Honorowy Białostockiego Towarzystwa Fotograficznego;
  • Członek Honorowy Foto-Klubu Buenos Aires – Argentyna.

Z wykształcenia nauczyciel muzyki, z zawodu i zamiłowania fotografik. Wieloletni serdeczny przyjaciel mojego taty, niezwykle skromny, ciepły i otwarty Człowiek, którego miałem niewątpliwy zaszczyt poznać osobiście.


Swoją przygodę z fotografią rozpoczął tuż po wojnie w niewielkiej, zniszczonej wojenną zawieruchą Gołdapi, gdzie osiedlił się wraz z rodziną. Tam też zdobywał pierwsze szlify pod okiem miejscowego fotografa Hoffmana. Pierwsze niepowodzenia nie zraziły młodego adepta trudnej sztuki fotografowania. Od roku 1954 jego przygoda z fotografią stała się czymś więcej niż tylko przygodą. W jego zainteresowaniach leżała nie tylko fotografia. Będąc kierownikiem Powiatowego Domu Kultury, z pomocą kilku innych entuzjastów filmu amatorskiego, zrealizował krótki film poświęcony Gołdapi.

W roku 1960 po wygraniu konkursu na kierownika klubu środowisk twórczych przeprowadził się do Białegostoku. Po objęciu funkcji kierownika Klubu Pracowników Wojewódzkiej Rady Narodowej zyskał o wiele większe możliwości rozwoju i doskonalenia swojego warsztatu twórczego jak również stworzył prężny ośrodek amatorskiego ruchu fotograficznego i filmowego w Białymstoku. Częstym konsultantem tegoż ośrodka był ówczesny student filmówki, a dziś wybitny reżyser Krzysztof Zanussi. Będąc dobrze zapowiadającym się filmowcem dokumentalistą współpracował z raczkującą Telewizją Polską jako korespondent terenowy Dziennika Telewizyjnego. Niestety, jeden zbyt prawdziwy reportaż obnażający brakoróbstwo na jednej z „budów socjalizmu” przekreślił dalszą karierę dziennikarską. Niedoszły dziennikarz z „wilczym biletem”, czyli zakazem zatrudniania w kieszeni stanął przed dylematem co dalej. Ponieważ nie mógł znaleźć nigdzie pracy postanowił połączyć swoje umiejętności i zamiłowanie do fotografii i otworzyć własny zakład fotograficzny. W owych czasach usługi fotografa nie cieszyły się zbytnią popularnością, zwłaszcza gdy atelier mieściło się na uboczu dość daleko od centrum miasta. Ponieważ trzeba było jakoś zarobić na chleb pan Zdzisław zaczął szukać luki w fotograficznych usługach, których nie oferowały inne zakłady. Taką dziedziną była fotografia reklamowa. Jednakże takie usługi były zastrzeżone tylko dla członków Związku Polskich Artystów Fotografików zrzeszonych pod szyldem Pracowni Sztuk Plastycznych. Po wielu staraniach Komisja Kwalifikacyjna ZPAF pozytywnie oceniła prace egzaminacyjne i przyjęła w swoje szeregi nowego członka. Tym oto sposobem Zdzisław Rynkiewicz stał się pełnoprawnym twórcą fotosów reklamowych. Ciekawostką jest fakt, że jeszcze nie będąc członkiem ZPAF wykonał dla Muzeum Przyrodniczego w Białowieży wielkoformatowy fotos przedstawiający stado żubrów, który do początku lat 90-tych zdobił wnętrze muzeum. Była to tzw. fucha, w którą ogromny wkład miała żona pana Zdzisława Janina, dzielnie wspierająca swojego męża w tych trudnych czasach, gdyż przedsięwzięcie ze względu na swoje rozmiary – 3 x 5 m – było ogromnym wyzwaniem. Pomiędzy zawodowymi zleceniami, których nie było zbyt wiele, pan Zdzisław poświęcał wolny czas na fotografię „dla przyjemności” i doskonalenie warsztatu artystycznego poprzez uczestnictwo w rozmaitych i ciekawych plenerach organizowanych w kraju i za granicą. Coraz większy dorobek pozwolił na organizację indywidualnych wystaw i udział w wielu krajowych i zagranicznych konkursach fotograficznych. Lata pracy i poświęceń zaowocowały licznymi nagrodami i wyróżnieniami, z których, jak sam wspomina, najwyżej sobie ceni Złoty Medal FIAP zdobyty w 1988r. na Węgrzech za pracę „Kowboj po polsku”, która zdobyła też Grand Prix w Jastrzębiu Zdroju i została uznana przez magazyn fotograficzny Popular Photography najlepszą fotografią roku 1990. Zamiłowanie do eksperymentów, które odziedziczył po swoich przodkach zaowocowało m.in. opracowaniem urządzenia do tworzenia na obrzeżach fotogramów wystawowych imitacji passe-partout, oddzielonego od obrazu cienką, białą linią. I o tę białą linię właśnie chodziło, dzięki której jego fotogramy otrzymały formę zwartej kompozycji. W czasach wszechobecnej cyfryzacji i obróbki komputerowej wydaje się to błahostką ale wtedy nie było to takie proste.

W roku 2004 Zdzisław Rynkiewicz obchodził 50 lecie twórczości, z okazji którego została zorganizowana w Białymstoku wystawa pn. „Fascynacje Fotograficzne 1954-2004 Zdzisława Rynkiewicza”.

Za całokształt pracy twórczej i społecznej Zdzisław Rynkiewicz został uhonorowany: Złotym Krzyżem Zasługi; Odznaką – Zasłużony Działacz Kultury; Złotą i Srebrną Odznaką – Zasłużony Białostocczyźnie.

Niewielki wycinek, jednak jakże charakterystyczny, dorobku tego znakomitego Artysty Fotografika będziemy mogli podziwiać na wystawie pt. „Fotografia według Zdzisława Rynkiewicza” w Galerii Ostrołęka, której wernisaż połączony ze spotkaniem autorskim odbędzie się 13 kwietnia 2012r.

Serdecznie zapraszamy.

Tekst na podstawie Katalogu Wystawy „Fascynacje Fotograficzne 1954 – 2004 Zdzisława Rynkiewicza” oraz wspomnień samego autora zamieszczonych na stronie www.zrynkiewicz.pl